Jestem świadkiem takiej oto sceny w sklepie spożywczym. Rodzice, babcia i dziecko. Stoją w kolejce do kasy. Dziewczynka chce wziąć gumy do żucia. Mama odmawia. Co robi babcia? Sięga po dwa ciastka dla wnuczki i kładzie na ladę. Co mówi dziecko? “Babciu, kocham Cię.”
Co tu jest nie tak? Babcia, obniża autorytet rodzica w oczach dziecka, „kupując” przy tym jego miłość, bo dzięki wnuczce czuje się potwierdzona, potrzebna. Czego dotyczą słowa dziecka? Nagrody, którą otrzyma, praktycznie za nic. Babcia wzmacnia w sobie potrzebę wynagradzania wnuczki za kochanie siebie. Jeśli myślisz, że takie jednorazowe historie nie mają efektów ubocznych to pomyśl, ile tych sytuacji się powtarza, a których sobie nie uświadamiasz, bo stały się tak oczywiste.
Nagrody i kary w procesie wychowania to temat bardzo szeroki. Od definicji po efekty ich stosowania. Tą złożoność widać już, gdy podejmiemy się próby zdefiniowania samych pojęć. Jednak nie na pojęciach chcę się koncentrować, bo o tym możemy przeczytać niemal wszędzie. Zajmę się natomiast sposobem myślenia o karaniu i nagradzaniu. Postaram się również opisać takie podejście, które ma na celu skuteczną zmianę postaw poprzez zmianę zachowań bez skutków ubocznych dla dziecka, a z dobrym efektem w przyszłości. Dla mnie ważny jest efekt długoterminowy. Sposób stosowania kar i nagród kształtuje nawyki, najpierw, kiedy jesteśmy dziećmi i potem w przyszłości, kiedy są one utrwalone. Dlatego tak ważny jest punkt wyjścia, z którego startujemy. Dobre wzorce kształtują się dłużej, bo wymagają od nas i od dzieci więcej pracy, zaangażowania i zrezygnowania na początku z wygody, do której szybko wszyscy się przyzwyczajamy.
Ogólnie rzecz ujmując, stosujemy karę żeby wpłynąć na zmianę czyjegoś zachowania, by wyrobić – jak nam się wydaje – dobre nawyki. Natomiast celem nagrody jest docenienie, wyróżnienie za coś. Cokolwiek zastosujemy w procesie wychowania, trzeba pamiętać, że zawsze punktem wyjścia pozostaje cel i efekt tego działania. Sprawdzić to można odpowiadając sobie na pytanie: “Co chcę zastosować i jaki ma być rezultat zastosowania tej konkretnie kary lub nagrody?” Kolejny aspekt to pytanie o efekt długoterminowy czyli uświadomienie sobie, jakie mogą być konsekwencje w przyszłości. Co to przyniesie dziecku? Czego ma się przez to nauczyć?
Dla mnie fundament celu jest zawsze taki sam i ma za zadanie rozwijać w dziecku poczucie wpływu, sprawczości. Ma również sprzyjać wzmacnianiu poczucia własnej wartości oraz szacunku do siebie i innych. Tak by potrafiło sobie poradzić w przyszłości jako człowiek, który wie kim jest, działa zgodnie ze sobą oraz swoimi wartościami i nie rani przy tym innych.
Sposób myślenia o karach i nagrodach
Dalekie jest mi stosowanie pojęcia nagrody i kary. Kara kojarzy mi się z czymś złym a nagroda z dobrym. Każde z używanych słów ma znaczenie i jest nacechowane konkretnymi skojarzeniami, emocjami oraz doświadczeniami własnymi. Jeśli mówię dziecku, że zostanie ukarane to jedna z możliwych dróg jest taka, że dziecko odbierze informacje: “nie spisałem się”, “nie potrafię”, “jestem do niczego”, “nie nadaję się”, “zawiodłem”. A druga droga jest taka, że zacznie się buntować żywiąc przekonanie, że zastał pokrzywdzony i to jest Twoja wina a nie jego. Ale jest jeszcze trzecia droga, o której zaraz przeczytasz.
Kiedy stosujemy kary? Kiedy dziecko zrobi nie tak jak byśmy tego chcieli, jakby chciało tego otoczenie. Kary pojawiają się najczęściej wtedy, kiedy dziecko coraz bardziej się usamodzielnia i zaczyna poszerzać swoje granice poprzez nowe eksperymenty i doświadczenia. Staje się coraz bardziej samodzielną jednostką.
Za każdym razem stosowanie kary wzmacnia moim zdaniem niepożądane wzorce, bo ani jedna ani druga postawa nie jest dobra w kontekście długoterminowego celu wychowawczego. Jak zatem inaczej? Zarówno w przypadku kar jak i nagród ucz dziecko dostrzegania i rozumienia efektów działania oraz ponoszenia odpowiedzialności za siebie i swoje wybory adekwatnie do wieku. To jest ta trzecia droga.
Zmień podejście do nagrody i kary
Zarówno karę i nagrodę traktuj jako rezultat działania dziecka. Jako to zrobić? Stosuj umowy z dzieckiem. Dzięki temu pokazujesz mu, że w relacji liczą się obie strony i potrzeby tych stron są równie ważne. Zamień karę na zdobywanie wiedzy o sobie. Tylko pamiętaj, że ty też potrzebujesz wówczas być fair wobec dziecka. Jeśli dziecko zauważy, że ty też łamiesz zasady i jesteś niekonsekwentna/y to Ci o tym powie lub w jakiś sposób pokaże. Odpowiedzialność jest obustronna jeśli chcesz, by dziecko uczyło się dobrych wzorców, ponieważ uczy się poprzez obserwację.
Nagrody mogą być motywacją, jeśli to my sami sobie te nagrody stwarzamy. Na przykład: jeśli skończę pracę nad projektem dziś do 18:00 to jako nagrodę zafunduję sobie wyjście do kina albo na długi spacer. Jeśli nagrody przychodzą z zewnątrz – to znaczy gdy oczekuję nagrody za coś, co potrzebuję zrobić, to nie będę koncentrować się na działaniu tylko na zdobyciu nagrody. Dzieci uzależniają się od nagród, wprost proporcjonalnie do częstotliwości ich otrzymywania. Przestają doceniać sam gest otrzymania czegoś, ponieważ wiedzą, że będzie kolejna.
Niedawno widziałam krótki film, nagrany przez rodzica dziewczynki, która dostała w pudełku zwykłą spinkę do włosów. Dawno nie widziałam takiego wyrazu radości z prezentu, który otrzymała. Dzieci naprawdę potrafią cieszyć się z drobnych rzeczy. Dla dzieci wartość ma zupełnie co innego. To ty, dorosły powodujesz, że dawanie nagród wzmacnia poczucie robienia czegoś dla Ciebie. Dziecko wie, że ty mu potem coś dasz. A osłabia w nim koncentrację na zadaniach i czerpaniu z nich korzyści. Ucz dziecko tego, że gdy coś robi to robi to dla siebie.
Podsumowując, w przypadku nagród, nagrodą powinien się stać efekt działania. Czyli jeśli przygotuję sobie ubrania na następny dzień do szkoły, przedszkola, to będę mógł/mogła dłużej pospać czyli nagrodą w tym przypadku będzie dla mnie więcej czasu. Wzmacniasz w ten sposób w dziecku poczucie wpływu i sprawczości na swój dzień czy stan psychofizyczny. Uczysz go, że jego komfort zależy od niego samego. To jest wprost niebywała umiejętność życiowa.
Karą i nagrodą w klasycznym podejściu i rozumieniu, zmotywujesz dziecko tylko do krótkotrwałych działań, po których będą uczyć się moim zdaniem nie zawsze korzystnych wzorców. Jeśli zależy Ci na celu długoterminowym, o którym pisałam na początku to potrzebujesz zmienić podejście.
Nagradzaj:
Gdy dziecko zrobiło coś co wymagało od niego odwagi, działania którego się obawiało, które mogło być dla niego zawstydzające, trudne, w których musiało przełamać swoje ograniczenia. Takiego, które spowodowało, że musiało zrobić, postąpić tak jak do tej pory nie postępowało. Np. przeprosiło kogoś za swoje zachowanie w stosunku do drugiej osoby. Ucz dziecko doceniania gestów a nie dóbr materialnych. To spowoduje, że do tych drugich będzie mieć odpowiedni stosunek. Nie będzie rozpatrywać siebie i ludzi przez pryzmat osiągnięć, pieniędzy itd.
Rób to wtedy, gdy dziecko najmniej się tego spodziewa. Dzieci kochają niespodzianki. Dobre emocje towarzyszące temu doświadczeniu szybciej zapadają w pamięci dziecka, zostają na długo i więcej uczą, np. nieplanowany wypad na rower, do kina, do parku linowego czy wspólnie przygotowane ciasto, niespodziewane kupienie zabawki, o którą Cię od dawna prosiło. Zaskakuj swoje dziecko. Pamiętaj, że niespodziewane gesty wyrażające Twoje uczucia do dziecka, są dla niego nagrodą. Celebruj je, podkreślając ich wartość. Kiedy już otrzyma od Ciebie nagrodę, to przypomnij mu czego ona dotyczy, możesz też zadać pytanie „Czy wiesz z jakiego powodu, to dostałeś/aś?”
Nie nagradzaj:
1. Za kochanie Ciebie. Jeśli wymuszasz nagrodą by dziecko było dla Ciebie miłe, to w konsekwencji uczy się wzorca “miłość trzeba kupować”. Dziecko czuje się wówczas do czegoś zmuszane, ale przetrawi to, bo wie że otrzyma nagrodę.
2. Za bycie spokojnym, poprawnym, uległym, takim który nie przeszkadza, jest niekonfliktowe i siedzi cicho. W zamian za to zastosuj strategie zabawy, po to by wybić dziecko ze stanu w którym się znalazł. Jeśli krzyczy i zachowuje się głośno to zrób zabawę, np. oboje milczycie przez minutę, dziecko musi się odezwać jak minie czas lub sprawdźcie czy potraficie krzyczeć cicho, otwierając buzie do krzyku ale bez wydawania dźwięku. Sprawdzaj co działa, pamiętając że podstawą jest odpowiednia strategia podejścia do dziecka a nie kara.
3. Za to, co jest w jego obowiązkach. Każdy z nas ma pewien zakres obowiązków w stosunku do siebie i innych adekwatnie do swojego wieku. Jeśli przyzwyczaisz dziecko, że za każdym razem kiedy pościeli łóżko dostanie coś słodkiego lub jakieś pieniądze, to wzmacniasz wzorzec: “jeśli chcesz czegoś ode mnie, to mi coś daj, zapłać”. Zakotwiczy się tylko na osiągnięciu nagrody, a to co do niej prowadzi będzie nieistotne. Ucz dziecko robić dla siebie. Bo tak naprawdę ścieli łóżko dla siebie, dla swojego komfortu, wygody, porządku wokół siebie. Doceniaj słowami, zauważaj działanie dziecka i pytaj “Jak się czujesz w swoim pokoju teraz?” “Jak ci się podoba?” Chodzi o to, by uczyć dziecko dostrzegania rezultatu swojego działania. Nagrodą jest czysty pokój, bardziej przyjemna w nim zabawa czy łatwe odnajdowanie rzeczy, które leżą na swoim miejscu.
Ucz dziecko tego, że jego stan wewnętrzny zależy od niego samego i to on ma na niego wpływ.
Pokazuj konsekwencje kiedy:
1. Dziecko nie posłuchało Twoich ostrzeżeń, podpowiedzi. Pokazuj mu efekty jego działania. Odpowiednio zadane pytania otwarte bardzo dobrze się sprawdzają. Możesz zastosować kilka z nich, np. „Co tu się wydarzyło?”, „Jak myślisz, dlaczego tak się stało?”, „Co mogłeś zrobić inaczej?” . Nie odpowiadaj za dziecko, pozwól mu wyciągać wnioski.
2. Dziecko spowodowało, że czujesz się zraniony jego zachowaniem, jeśli to dotyczy bezpośrednio Ciebie, np. gdy krzyknie na Ciebie. W takiej sytuacji powiedz dziecku o swoich odczuciach, o tym co Tobie to zrobiło. Tylko pamiętaj, ze jak powiesz dziecku, że jest Ci przykro, bo tyle się nagotowałaś a ono nie zjadło, to wzbudzisz tylko poczucie winy.
Nie karaj za:
3. Przeżywane przez dziecko stany emocjonalne np. złość, rozpacz. Dziecko robi tak jak potrafi najlepiej, dopiero uczy się określonych zachowań i poznaje siebie oraz swoje reakcje. Pomóż mu zrozumieć i nazywać jego stany emocjonalne tak, żeby potrafił sobie z nimi poradzić. Jeśli tak się nie stanie to będzie uczyć się wzorca “przeżywanie emocji jest złe”. Nie nadawaj znaczenia personalnego emocjom, które przeżywa Twoje dziecko. To, że powie „nie kocham Cię”, nie oznacza, że Ciebie nie kocha. Nie umie inaczej wyrazić złości. Wytłumacz mu co to znaczy tak mówić i wspólnie zastanówcie się jak można inaczej wyrazić emocje, o które mu chodziło.
Dziecko nie potrzebuje ani nagród ani kar w klasycznym pojęciu jakie znamy żeby rozwijać swój potencjał. Potrzebuje uwagi i potwierdzenia jako osoby. Nagroda powinna zatem stać się efektem ubocznym podjętego działania. Czyli nie działam dla nagrody, ale dla samego działania, żeby mi potem było lepiej, przyjemniej.
3 kroki do zmiany podejścia o karach lub nagrodach:
KROK 1. Zatrzymaj się. Sprawdź z jaką sytuacją masz do czynienia.
Sprawdź czego dotyczy sytuacja. Jedna z opcji jest taka, że dziecko robi coś, co dotyczy tylko jego. Inna natomiast jest taka, ze dziecko robi coś, co dotyczy otoczenia, to znaczy że jego zachowanie ma wpływ na innych.
Gdy masz do czynienia z opcją nr 1:
Przykład: Dziecko nie przygotowało się na czas z pracą do szkoły, w konsekwencji czego otrzymało słabą ocenę. „Widzisz, to Twoja wina, jak będziesz tak przykładać się do nauki, to następnym razem…” Co w zamian? Pierwsze pytanie jakie możemy trenować zadając je dzieciom brzmi: “Jak myślisz skąd taki efekt? Jak chcesz żeby było? Co możesz zrobić? Co zrobisz?” Nie jestem zwolenniczką ocen i ślęczenia nad książkami. Bo jak sama nazwa wskazuje, one oceniają, nadają znaczenie, interpretację. A każda taka forma, osłabia jeśli jest nieumiejętnie przekazana. Przypomnij sobie teksty, które ty słyszałaś/eś jako dziecko, które były przecież mówione w dobrej intencji… Ale jakoś niefortunnie umacniały w Tobie wewnętrznego krytyka.
KROK 2. Zastosuj umowę (wspólne ustalenia)
Wbrew pozorom, dzieci potrzebują mieć się do czego odnieść. Potrzebują ram, które dają im poczucie bezpieczeństwa. Umawiasz się z dzieckiem na coś. Ustalacie wspólnie jak ma być. Weźmy prosty przykład: Wychodzicie na plac zabaw. Umowa polega na tym, że ustalacie czas pobytu. „Kochanie, jesteśmy na placu zabaw 1 godzinę. Powiem Ci, kiedy minie ten czas. Potem wrócimy do domu. Ok?” – mówisz do swojego dziecka. “Ok, zgoda” – odpowiada dziecko.
Reakcja 1 Czas się kończy, mówisz o tym dziecku, a ono zbiera się do wyjścia. Sytuacja idealna.
Reakcja 2 Czas się kończy i kończy i … znów kończy. Dziecko mówi, że nie idzie. Łapiesz z nim kontakt wzrokowy, mówisz: „Umawialiśmy się na 1 h zabawy, czas minął. Ja się wywiązałam z umowy, w której miałeś tyle czasu na zabawę. Czy było tak?” (uzyskaj potwierdzenie) “Tak” – odpowiada dziecko. „To co teraz powinno nastąpić?” – pytasz. „Noo, musimy iść do domu”– odpowiada. “Tak” – podkreślasz.
Natomiast jeśli i tutaj nie uzyskasz nic – to zacznij zbierać swoje rzeczy i powiedz dziecku, że idziesz. Jeśli jeszcze tego nie próbowałaś/eś to początki mogą być trudne. Nie zakładaj z góry, że nie zrobisz tego, tylko spróbuj. Jeśli obawiasz się, że Twoje dziecko nie zacznie się ubierać i będzie miało gdzieś, że idziesz, stań gdzieś tak, by Cię nie widziało. Eksperymentuj.
Reakcja 3 Na tym jednak historia może się nie skończyć. Załóżmy, że dziecko wpadło w histeryczny płacz, zmordowana/y i wściekła/y wróciłaś/eś z nim do domu. Poczekaj aż emocje opadną. Komunikuj się przez zaimek „ja”. Mów jak się czujesz. Unikaj komunikatu typu: „To przez Ciebie mnie teraz głowa boli”, „Już więcej nie pójdę z Tobą na żaden plac zabaw!”. Dlaczego? Bo odpowiedzialność leży po Twojej stronie. Nikt i nic nie może spowodować Twojego stanu wewnętrznego. Boli Cię głowa, bo nie poradziłaś/eś sobie w tej sytuacji tak jak zamierzałaś/eś. Jeśli będziesz oskarżać otoczenie, nie znajdziesz dobrego rozwiązania. Powiedz samej/samemu sobie – zrobiłam/em jak potrafiłam/em najlepiej w tamtej chwili. „Co mogę zrobić inaczej następnym razem?” Tak samo jak nie jesteś odpowiedzialna/y za stan Twojego dziecka, które histerycznie płakało w tej konkretnej sytuacji. Ono potrzebuje zrozumieć, że jego stan wewnętrzny został spowodowany przez niego samego bo zrezygnował z umowy na którą się zgodził.
KROK 3.Wyciągnij wnioski
Jest tu miejsce na karę? Jest, tylko po co. Co powiesz? „Masz zakaz chodzenia na plac zabaw jak będziesz tak histeryzował!” Nic dobrego to nie da oprócz buntu lub stopniowego uczenia się uległości i poczucia winy. A poza tym jeśli będziesz niekonsekwentna/y w takim karaniu, to dziecko to zarejestruje i będzie korzystać z Twojej uległości.
Jak inaczej rozmawiać kiedy już jesteście w domu i opadną emocje? Powiedz dziecku: „Jest mi przykro, że tak się skończyła wizyta na placu zabaw. Umawialiśmy się na coś innego. Ja dotrzymałam/em słowa”. Lub możesz też zastosować pytania: „No i co się tam wydarzyło, jak myślisz?” I czekaj. Nie mów tylko słuchaj.
Kształtowanie nawyków związanych z uczeniem się odpowiedzialności za siebie i swoje działania jest trudna. Tym bardziej dla dziecka, zwłaszcza jeśli to wszystko jest dla niego nowe. Jeszcze niedawno Mama/Tata tak się nie zachowywał/a, a teraz coś się z nią/nim stało. Nie przejmuj się. Nie bierz tego do siebie. To jest naturalne. Ty też tak reagujesz, kiedy ktoś w Twoim otoczeniu zmienia zachowanie i nie wiesz co się z nim stało bo … nagle jest jakiś inny,
Jeśli masz umowę masz też się do czego odnieść. Jeśli tego nie ma, to dziecko, które dobrze bawi się na placu zabaw, nie widzi zasadności przerywania tego, bo zwyczajnie jest mu tam dobrze. Nikt nie lubi przerywać czegoś, co sprawia mu przyjemność.
Nad czym pracować?
Komunikacja
Wyobrażenie o tym jak się komunikujemy jest błędne i oparte o nasze przekonania. Często nie zdajemy sobie sprawy z jakim natężeniem emocjonalnym przekazujemy informacje. Często są one również oceną czyjejś postawy lub wyrażeniem stosunku do czegoś. Po drugiej stronie mamy odbiorcę. Jeśli mówimy o relacji z dziećmi, to właśnie dziecko staje się odbiorcą pewnych specyficznych komunikatów. Pamiętaj o tym, że słowa mogą leczyć, ale mogą też kaleczyć. Przyjrzyj się swojemu sposobowi rozmowy z dzieckiem.
Spokój wewnętrzny
Uświadom sobie, że emocje które się pojawiają nie dotyczą Ciebie. Potrzebujesz nauczyć się być obok nich. To znaczy, że jeśli czujesz złość na dziecko bo powie Ci, że „Jesteś niedobra” albo gdy płacze na cały plac zabaw, to nie bierzesz tych słów i zachowań jako informacji o sobie. Bądź w kontakcie ze sobą, mów o emocjach ale nie bądź emocjami.
Konsekwencja
Jeśli ustalenia z Twoim dzieckiem są ważne dla Ciebie, to pilnuj tego by się z nich rozliczyć z umowy. Jeśli będziesz niekonsekwentna/y to dajesz tym samym przyzwolenie do łamania Twoich granic i działania wbrew sobie. I najczęściej do tego dochodzi. Potem następuje frustracja, denerwujesz się, może nawet krzyczysz z niemocy. I stosujesz jedyne koło ratunkowe jakie Ci zostało – karę, żeby postawić na swoim. A tak naprawdę, na kogo się irytujesz? Na siebie i na to, że znów nie zrobiłaś/eś tak jak chciałaś/eś. Znów ktoś lub coś zdecydowało, że nadwyrężyłaś/eś swoje własne potrzeby. Bo taki proces zachodzi na nieświadomym poziomie. Twoja potrzeba bycia szanowaną/ym, uznawaną/ym przez innych, przez swoje dziecko została osłabiona.
Dzieci w głębi duszy, tak jak każdy z nas dorosłych, chcą czuć się potrzebne, docenione, zauważone, kochane. Jeśli to im dasz, odwdzięczą się tym samym. Bez konieczności stosowania nagrody czy kary, które sugerują “jak spełnisz moje oczekiwania, to coś ode mnie dostaniesz”. Bo tu zawsze chodzi o moje oczekiwania względem kogoś, kiedy chcę by ktoś zachowywał się tak jak mi się wydaje, że będzie dobrze. A nie zawsze dobrze mi się wydaje, ponieważ oceniam daną sytuację poprzez pryzmat moich własnych przekonań, myśli, odczuć.
Ćwiczenie:
Wypisz na kartce odpowiedzi na poniższe pytania:
• Za co stosuję karę wobec swojego dziecka? Co wtedy mówię? (zapisz przykład cytując swoje słowa)
• Za co nagradzam swoje dziecko? Co wtedy mówię? (zapisz przykład cytując swoje słowa)
Teraz odwróć role. Bądź na chwilę swoim dzieckiem i odegraj przed sobą swoją scenkę. Możesz w tym celu zmienić pozycję, przesiąść się obok i mówić do siebie, ale jako dziecka z pozycji rodzica.
Sprawdź, co dzieje się w Tobie pod wpływem tych słów. Jakie emocje? Jakie uczucia? Co myślisz? Zapisz refleksje, jakie przychodzą Ci do głowy.